Bo do pani trzeba fachowca

Tekst piosenki

 

Och proszę pani, gdy filuję panią
To ślepia mi z głowy chcą wyjść.
Och proszę pani, gdy gapię się na nią,
To nie mogę do siebie przyjść.
Jej, jąkam się zwykle, skręt kiszek dostaję,
I jakbym rycynus sam pił.

Co wisi, to wisi, co staje, to staje,
Nie bedę przed panią się krył,

Że do pani trzeba fachowca,
Nie kupę dziada i złom,
Że do pani trzeba fachowca,
Nie byle trupa jak on
Bo do pani trzeba fachowca
Siłę dwóch koni i spryt
Bo do pani trzeba fachowca
Madam potrzebny jest byk,
Cyk, cyk.

Och proszę pani, jak madam to robi?,
że z pani kobita jak dąb?!
Że noga u pani jak pepesza Wani,
Aż ciarki mnie przeszły i ziąb
Kondycję przy pani ślag trafia i na nic,
Te ziółka na popęd i chęć.
Mam czucia, że jezdem jak but obsikany,
Jak bez jaja fujara zięć.

Bo do pani trzeba fachowca,
Nie kupę dziada i złom,
Bo do pani trzeba fachowca,
Nie byle trupa jak on
Bo do pani trzeba fachowca
Siłę dwóch koni i spryt
Bo do pani trzeba fachowca
Madam potrzebny jest byk
Cyk, cyk.

Och proszę pani, co będem ci gadał,
że madam tryska zdrowiem jak wieprz.
Przy pani polocie, kaplicha - wysiadam,
Jak guma wyrzuty, wycięty jak śledź,
Przy pani kopycie i jej zaradności,
Sam diabeł Lucyfer by ciekł,
I lecę o flachę i bez wątpliwości,
przy madam się ogier by wściekł.

Bo do pani trzeba fachowca,
Nie kupę dziada i złom,
Bo do pani trzeba fachowca,
Nie byle trupa jak on
Bo do pani trzeba fachowca
Siłę dwóch koni i sprzęt, i spryt
Bo do pani trzeba fachowca
Madam potrzebny jest byk
cyk, cyk.

Bo do pani trzeba fachowca,
Bo do pani trzeba fachowca,
cyk, cyk.

Komentarz: