Tekst piosenki  O, ludzie  Ludzie patrzcie,  O żesz ty  Znowu ta kanalia,  Ty wypirzona sroko,  O żesz ty zafajdana,  Ty wypirzona sroko,   Pamiętasz,  pewnego dnia wyszłaś z domu jak pies,  Bez pożegnania, i bez zwykłego cześć.  Chamstwo!  Dywan i kożuch też nie widział nikt,  Nawet garnitur ślubny znikł.   A jak!   Pewnego dnia zastałem pusty dom.  Pewnego dnia sprzedałaś mnie na złom.  Jak stare toki  Gotowy byłem spuścić bicie z żył  Lecz cicho w kącie berbeć wył.   Puszczałaś się przez tyle lat,  Olałaś ten spaćkany świat.  Twój dom pod miejską latarnią był  I byle cymbał w nim się gździł.   Puszczałaś się przez tyle lat,  Zwąchałaś lekki życia smak  Kaktus na brzuchu wyrośnie mi  Nim dam ci dzisiaj klucz do drzwi.   Spylaj stąd, pódziesz ty...  Ty zakuta pało.   Zeszłaś na psy i teraz głupio ci,  A jak.  Spadłaś na dno a tak nam dobrze szło.  Kiwałaś mnie z kim tylko dało się  Za byle co i byle gdzie.   Ty chciałaś by szlag trafił plajtą nas  O żesz ty s...  Po tobie łzy wylizał dawno czas.  Jak świnia koryto.  Więc zamknij się,  o szczęściu przestań śnić,  Bo aż pies z kotem zaczął wyć.   Puszczałaś się przez tyle lat,  Olałaś ten spaćkany świat.  Twój dom pod miejską latarnią był  I byle cymbał w nim się gździł.   Puszczałaś się przez tyle lat,  Zwąchałaś lekki życia smak  Kaktus na brzuchu wyrośnie mi  Nim dam ci dzisiaj klucz do drzwi.   Puszczałaś się przez tyle lat,  Wybrałaś ten szmaciany świat  Teraz jak ciele za próg się pchasz  chyba mnie za wariata masz   Puszczałaś się przez tyle lat,  Chcesz bym w ramiona twoje wpadł  Tobie zostanie więc dola psia  Bo berbeć już mamusię ma   Ochłap skwaszonego bigosu,  Ty wylatany meserszmicie,  Ty wyświechtany prześcieradle  Ty ropucho rozlaptana  Ty wytarta zelówo,  Ty spylaj stąd  Ty kanalio,  Ty sroko wypirzona,  Ty zakało narodu,  Ty zafajdana,  Ty kanalio,  Oż ty,  Ty, ty    |