Tekst piosenki Tyle przecież Zocha ci zawdzięczam, Co ci będe ględził, sama wiesz Byłaś trochę lepij rozwinięta Jak chwycony dwukilowy leszcz Mnie pod nosem jeszcze dzyndzel dyndał A w uśmiechu dwóch siekaczy brak Za stodołą stała stara drynda, Która wlokła nas w cudowny świat To były piękne dni To były piękne dni Niech mnie w najgrubszym Miejscu ścisną drzwi Za płotem pachło bzem A ty uczyłaś mnie Jak to się robi. Teraz głupio mi To były piękne dni To były piękne dni Kiedy gadała O nas cała wieś Kiedy wbijałaś mi, Pazury, aż do krwi Kiedy krzyczałaś Tadek bierz co chcesz! Czy pamiętasz Tę małą piwniczkę Tam mnie zaciągnęłaś Pierwszy raz Kot ogonem Musnął twoją piczkę Wtedy mi nie dałaś Żadnych szans. Jak się nagle Zocha rozpaliłem Pająk aż ze strachu W dziurę wlazł Cztery tony Węgla przewaliłem, Dziadek zblazowanych Odkrył nas To były piękne dni To były piękne dni Niech mnie w najgrubszym Miejscu ścisną drzwi Za płotem pachło bzem A ty uczyłaś mnie Jak to się robi. Teraz głupio mi To były piękne dni To były piękne dni Kiedy gadała O nas cała wieś Kiedy wbijałaś mi, Pazury, aż do krwi Kiedy krzyczałaś Tadek bierz co chcesz! Nie bruździłaś nigdy memu czołu Tak cudownie leciał tamten czas Gdy się rozbierałaś do rosołu, Stawał mi od razu!, W oczach ojca pas. Chętna byłaś Do każdej roboty, Ale siepał mną Od lat ten fakt, Jak pomyślę, Żem cię wziął bez cnoty, To mnie trafia Nagły jasny szlag To były piękne dni To były piękne dni Niech mnie w najgrubszym Miejscu ścisną drzwi Za płotem pachło bzem A ty uczyłaś mnie Jak to się robi. Teraz głupio mi To były piękne dni To były piękne dni Kiedy gadała O nas cała wieś Kiedy wbijałaś mi, Pazury, aż do krwi Kiedy krzyczałaś Tadek bierz co chcesz! Kiedy wbijałaś mi, Pazury, aż do krwi Kiedy krzyczałaś Tadek bierz co chcesz! |